Właśnie rozpoczynający się mroczy i deszczowy święto-majowy weekend zapewne nie przyniesie nam tak wyczekiwanych igraszek pod nagą osłoną błękitnego nieba, do której prawa przyzwyczajeni jesteśmy bez względu na meteorologiczne wyskoki od lat. Niezależnie od całego smutku i rozczarowania, jakie przyniosą nam te najbliższe dni, jest to jednak także okazja do radosnego pożegnania się z bezwzględnym fiskusem na kolejny rok, a najlepszym sposobem na przesłanie pożegnalnej noty z klasą jest oczywiście PIT online 2020.
Sezon podatkowy PIT 2020 dobiega końca. Niewątpliwie są wciąż wśród nas podatnicy, którzy z zimną krwią pozostawili rozliczenie podatku dochodowego na ostatnią chwile — być może niektórzy z nich znajdą nawet niejaką perwersyjną przyjemność w przesłaniu swojego zeznania do nieubłaganego adresata na kilka minut przed północą dnia drugiego maja. Prawdopodobnie są też tacy, których zapóźnienie w pracach rozliczeniowych będzie tak głębokie, iż zdecydują się w ostatnich minutach przesłać fiskusowi pustą deklarację podatkową, co ochroni ich przed ewentualną karą za niedotrzymanie terminu, a jednocześnie otworzy możliwość przygotowania właściwej deklaracji w późniejszym terminie, w formie korekty deklaracji PIT. To możliwości, z których prawo ma skorzystać każdy podatnik, jednak skorzysta z nich naprawdę jedynie ten używający PIT 2020 online. Niezależnie jednak od tego, czy do rozliczenia przystąpiliśmy przed trzema miesiącami, czy też robimy to właśnie teraz, lub zrobimy to w czasie naszych nieudanych świąt majowych, PIT 2020 program okazał się, okazuje i okaże najlepszym po psie towarzyszem podatnika w naszym kraju. Ileż godzin mozolnej pracy udało się zaoszczędzić z jego spraw? O ileż mniej kawy i magnezu zostało zmarnotrawionych, nie wspominając o nieprzespanych nocach i zszarganych nerwach? Ile zbędnego wysiłku księgowych opłaconego zbędnym wynagrodzeniem udało się zachować przy prawowitych właścicielach? Dużo, wystarczająco dużo, by nigdy już nie powracać do papierowych formularzy, długopisu i kalkulatora.Oczywiście w tych sprawach nikt nie jest sentymentalny — większość z nas niemalże automatycznie zapomni o zeznaniu PIT i programach służących do jego obróbki. Zazwyczaj dopiero po roku ponownie stając przed idolem fiskusa i koniecznością ukorzenia się, przypomnimy sobie jak najpewniej i wygodniej zrobić to bez zbędnych poufałości — niejako w rękawiczkach. I oby tak było rok w rok. Na koniec życzmy wszystkim naszym braciom przywiązanym do tradycyjnych form zeznawania podatkowego chwili samorefleksji i opamiętania.